Kasiu - niejedna kobieta mogłaby pozazdrościć Ci tej filigranowej, szczuplutkiej sylwetki. Co robisz, aby tak wyglądać?
Już w czasie ciąży zmieniłam nawyki żywieniowe, a nowe przyzwyczajenia szybko weszły mi w krew - jem zdrowo i racjonalnie. Oczywiście nie odmówię sobie kawy z dodatkiem gorzkiej czekolady, ale na pewno nie sięgnę wieczorem po paczkę chipsów:-) Nie zjem batonika, lecz na urodzinach mamy na pewno skuszę się na jej wspaniały sernik. Nie ufam żadnym dietom cud, za to mocno wierzę w efekt jo-jo.
Reklama
Dieta Kasi Cichopek
Jaką dietę stosujesz?
Zdrową! Po pierwsze nie rozumiem takiej, którą trzeba skończyć po dwóch albo trzech tygodniach. Po drugie o wiele skuteczniejsze w odchudzaniu i bezpieczniejsze dla zdrowia jest po prostu zdrowe żywienie, którego zasad trzeba przestrzegać przez całe życie. Według mnie żadna dieta, którą trzeba skończyć po kilku tygodniach czy miesiącach nie jest zdrowa! Ani skuteczna: bo kiedy już zrzucisz nadwagę i powrócisz do dawnego sposobu żywienia, najpewniej przytyjesz na powrót. Jedynym wyjściem, aby na zawsze pożegnać fałdki, cellulit i zadyszkę jest wypracowanie nowych, lepszych nawyków żywieniowych i co najważniejsze - trzymanie się ich!
Jeśli kobieta głodzi się, aby zapanować nad własną wagą, to po krótkim czasie jej organizm buntuje się i domaga zdecydowanie większej ilości jedzenia niż tego de facto potrzebuje. Zaspokajanie potrzeby głodu może wówczas powodować utratę kontroli nad spożywaniem pokarmów i doprowadzić do intensywnego objadania się, marnując tym samym efekt kilkutygodniowych czy kilkumiesięcznych starań. Paradoksalnie więc efektem odchudzania mogą stać się zaburzenia odżywiania, a nawet nadwaga.
Kasiu jakich rad udzieliłabyś młodym mamom, aby szybko powróciły do formy po ciąży?
Nie istnieje jeden uniwersalny sposób na powrót do formy po ciąży. Każda z nas prowadzi inny, mniej lub bardziej dynamiczny styl życia. Każda podlega odmiennym porom snu i czuwania. Mamy różne gusta żywieniowe, pracujemy w innych godzinach i na różnych stanowiskach. Dobrze zbilansowana, zdrowa dieta powinna być dopasowana do trybu życia, a nawet osobowości każdej z nas.
Dlatego w poradniku „Sexy Mama. Jedz, chudnij i ciesz się sobą!” wraz z dietetyczką Anią Wybrańską prezentujemy przykładowe jadłospisy dla kobiet znajdujących się w permanentnym stresie, aktywnych sportsmenek, niezwykle zapracowanych, starających się o dziecko, a nawet dla słodyczoholiczek. Jestem przekonana, iż wiele kobiet utożsamia się przynajmniej z jednym z podanych wyżej przykładów i to właśnie dla nich starałyśmy się stworzyć odpowiedne jadłospisy, dopasowane do ich indywidualnych potrzeb.
Taka uniwersalna rada mogłaby brzmieć - „Oszczędzaj na głupstwach”- Te słowa usłyszałam kiedyś od mojej dietetyczki i była to jedna z jej najlepszych rad. Dopóki nie zaszłam w ciążę, takich głupstw w moim menu było całkiem sporo: woda smakowa, masło na kromce chleba, chrupiąca panierka na kotlecie od mamy – same pyszności, które nie zawierają nic poza kaloriami. Takie drobne zmiany w sposobie odżywiania nie sprawiają, że zaczynamy chudnąć w mgnieniu oka, ale z całą pewnością powodują, że jemy zdrowiej i uważniej. Dlatego radzę- zajrzyj do lodówki i zastanów się, gdzie jeszcze możesz poszukać „oszczędności”. Oj jestem pewna, że Ciebie samą zaskoczy ich ilość.:-)
Jak wracałaś do pełni formy po ciąży? Ile to trwało? Czy zdecydowałaś się na pomoc specjalistów?
Po narodzinach Adasia nie stosowałam żadnej diety odchudzającej, a mimo to cała moja ciążowa nadwaga zniknęła w ciągu trzech miesięcy – i to bez efektu jo-jo.
W ciąży przytyłam tylko 13 kg, ale wbrew pozorom wcale nie musiałam ograniczać swojego apetytu – po prostu jadłam tyle, ile chciałam. Megaapetyt dopadł mnie dopiero, kiedy zaczęłam karmić Adasia piersią. Mogłam wtedy jeść na okrągło! Wiedziałam oczywiście, że karmiąca matka potrzebuje potężnej porcji jedzenia, ale jestem pewna, że moja ochota na nie przewyższała faktyczne zapotrzebowanie na kalorie. To właśnie w tamtym okresie bardzo bacznie przyjrzałam się swojemu menu.
Zaczęłam jeść więcej zielonych warzyw, częściej gotować w domu, zamiast zamawiać dania na wynos. Dziewięć miesięcy to wystarczająco dużo czasu, aby przyzwyczaić się do nowego stylu odżywiania, dlatego ciążowe zmiany pozostały ze mną do dzisiaj.
Cały czas pamiętałam również o ćwiczeniach. Nie katowałam się jednak na siłowni – wystarczyły mi dwa, trzy treningi w tygodniu z moim trenerem. Jasne, początek nie był łatwy. Na pierwsze zajęcia szłam z duszą na ramieniu – bałam się o szew po cesarskim cięciu i o to, że moje rozleniwione mięśnie nie będą mnie słuchać.
Już po kwadransie miałam dość i błagalnie patrzyłam na wskazówki zegara, żeby przyspieszyły. Ale gdy w szatni zdejmowałam adidasy, nie mogłam się doczekać kolejnego treningu. Chociaż byłam zmęczona, miałam mnóstwo energii. Po miesiącu moje ruchy nabrały sprężystości, a dwa tygodnie później zauważyłam, że całe moje ciało zrobiło się twardsze – miękka „meduza” na brzuchu zaczęła znikać.
Reklama
Kasia Cichopek - sexy mama
Do kogo skierowany jest Twój najnowszy poradnik „Sexy mama. Jedz, chudnij i ciesz się sobą!”
O swoją zdrową dietę warto zadbać nie tylko po porodzie, ale na każdym etapie naszego życia – dlatego „Jedz, chudnij i ciesz się sobą!” przeznaczone jest nie tylko dla młodych mam, ale dla wszystkich kobiet, które chcą żyć zdrowo i aktywnie, a do tego pragną pięknie wyglądać i mieć dużo sił. To książka dla tych, które jeszcze nie myślą o ciąży, dla tych, które starają się o dziecko, tych, których maleństwo znajdzie się na świecie za kilka miesięcy oraz takich, których maluchy już podrosły.
W poradniku dzielisz się z czytelniczkami całą masą dietetycznych tricków, które pozwalają schudnąć bez nadmiaru wysiłku. Które z nich należą do twoich ulubionych?
To prawda. Dzięki malutkim zmianom, możemy ulepszyć swój sposób odżywiania. Ja na przykład to co najlepsze zawsze zjadam na początku. Nie zostawiam sobie ulubionego dania „na deser”, ale przeciwnie, właśnie od niego zaczynam posiłek. Piję dużo wody, unikam dzięki temu nieprzyjemnego burczenia w brzuchu. Woda nie zawiera w ogóle kalorii, wypełnia za to żołądek i pozwala przetrwać od posiłku do posiłku. Dodatkowo żuję owoce.
Zamrożone jagody albo truskawki świetnie zastępują słodycze. Długo rozpuszczają się w ustach, dzięki czemu ich smak uwalnia się stopniowo, a moje kubki smakowe są w pełni zaspokajane. Co ważne staram się wypełniać czas do ostatniej sekundy. Słowem, robię wszystko, byle nie mieć czasu na jedzenie i rozmyślania, co by tu jeszcze skonsumować.
Czy w codziennym życiu brakuje Ci czasu na staranne przygotowywanie zdrowych posiłków?
Oczywiście, że tak. Staram się jednak z tym problemem skutecznie radzić. Uwielbiam posiłki, które równie dobrze smakują na ciepło, jak i na zimno, a na dodatek można je zapakować do plastikowego pojemnika i zabrać do pracy. Jestem przezorna. Zwykle gotuję za dużo, dzięki czemu następnego dnia mam z głowy lunch albo kolację.
Wybieram potrawy, które można przygotować w piętnaście minut. Staram się jeść jak najbardziej różnorodnie bo wiem, że na zapracowaną kobietę czyha wielka żywieniowa pułapka: monotonia. A od niej tylko krok do utycia.
Kasiu co leży u źródeł sukcesu twojego programu „Sexy mama” oraz profilu na Facebooku pod tym samym tytułem?
To bardzo ważne pytanie, dlatego posłużę się przykładem. Sukces amerykańskich grup Strażników Wagi albo Anonimowych Grubasów wcale nie polega na tym, że na spotkaniach dzielą się jakimiś tajemnymi przepisami na niskokaloryczne pyszności, ale na tym, że wzajemnie wspierają się w walce z nadwagą, przekazują sobie sprawdzone sposoby na to, aby utrzymać motywację do odchudzania się, opowiadają o pułapkach, jakie czekają na drodze do idealnej figury.
Takie wsparcie bardzo pomaga! Zmiana sposobu odchudzania to prawdziwa rewolucja w życiu – i nie warto pozostawać wtedy samotnie na polu walki. Ważne, aby znaleźć kogo, kto mógłby nam w tym towarzyszyć: przyjaciółkę, znajomą z pracy, mamę albo nawet koleżankę z Internetu! Kiedy w ubiegłym roku wydałam „Sexy mamę”, nie spodziewałam się, że wokół niej zgromadzi się tak dużo życzliwych dziewczyn, które nie tracą czasu na narzekanie i krytykowanie wszystkich i wszystkiego, ale działają, rozmawiają, doradzają sobie nawzajem!
Siła takiej grupy jest nie do przecenienia. Im więcej życzliwych osób będzie cię wspierało, tym lepiej i to nie tylko dlatego, że tym więcej będziesz znała sztuczek na zdrowe, pyszne jedzenie. Także dlatego, że już sama obecność „towarzyszy od wagi” pomoże ci ustrzec się od zajadania smutków albo ułatwi przezwyciężenie zniechęcenia Przecież skoro oni mogą, to ja też.
szo,medme.pl