Pani Anna urodziła troje dzieci, trzecie nadzwyczaj duże. Od razu po tym porodzie pojawiły się problemy z nietrzymaniem stolca. Pacjentka ponad 20 lat szukała pomocy. Bezskutecznie.
- Zaraz po porodzie wiedziałam, że jest źle, wiedziałam, że mam problem. Chodziłam do lekarzy, robiłam badania. Jedyne, co mi proponowali, to sztuczny odbyt albo nauczyć się z tym żyć. No więc starałam się żyć, ile się dało, ale z czasem problem zaczął się nasilać. Momentem przełomowym była menopauza. Bardzo się męczyłam. Cały czas w torebce wkładki, zapasowa bielizna… - wspomina pani Ania.
W Świdnicy, gdzie mieszkała, nie potrafiono jej pomóc. Trafiła w końcu do prof. Adama Dzikiego, twórcy i kierownik pierwszego w Polsce Centrum Leczenia Chorób Jelita Grubego. Jako jedyny w Polsce wykonuje zabiegi z użyciem neurostymulatora InterStim w leczeniu nietrzymania kału.
Reklama
Jak duży jest problem nietrzymania stolca?
Problem nietrzymania kału dotyczy 2-3 proc. ogółu społeczeństwa, biorąc pod uwagę i bardzo młodych i tych najstarszych. Zdecydowanie więcej pacjentów w tej grupie to osoby starsze. Jak wygląda w Polsce leczenie tego problemu?
- Kiedy pacjent z nietrzymaniem kału przychodzi do lekarza, powinien mieć wykonane badania, oceniające czynność zwieraczy (manometria), jak również badanie USG transrektalne, które pokazuje, czy mięsień jest uszkodzony, czy ma bliznę. Potem zapada decyzja, czy kwalifikować pacjenta do operacji plastycznej zwieraczy. Tu muszę zaznaczyć, że takie operacje wykonuje się u nas zaledwie w 2-3 ośrodkach. Leczenie nietrzymania stolca wymaga odpowiedniego szkolenia i doświadczenia – mówi prof. Adam Dziki.
Reklama
Metody leczenia nietrzymania kału
Niestety nietrzymania stolca nie można leczyć farmakologicznie. Jest za to leczenie behawioralne.
- Choremu – za pomocą odpowiedniej aparatury – zaleca się odpowiednie ćwiczenia, które wzmacniają zwieracze odbytu. Jeśli wszystkie metody zawiodą, to jest jeszcze w zanadrzu sztuczny zwieracz. Minusem tego rozwiązania jest jednak ryzyko infekcji i odrzucenia, bo przecież to ciało obce. Te wszystkie metody, które wymieniłem nie zawsze są skuteczne. I tu jest pole dla terapii InterStim – mówi prof. Adam Dziki.
Neoustymulator w przypadku nietrzymania kału może zmienić życie chorego. Nie każdy jednak nadaje się do operacji.
- Wskazania istnieją, kiedy chory nie trzyma kału, ale również nie przebył jakiegoś urazu, który spowodował przerwanie nerwów sromowych wewnętrznych, bo przy przerwanej drodze nerwowej ta terapia nie zadziała. Ale już przy bliznach można stymulator wszczepiać. To nie jest metoda tak inwazyjna jak operacja na zwieraczach. Zabieg trwa około pół godziny, pacjent następnego dnia może iść do domu. Niestety, to dość droga terapia i nie jest refundowana – dodaje prof. Dziki.
Czytaj też: