Ten zakaz obowiązuje już w niektórych krajach. Czy zostanie wprowadzony również w Polsce? Sprawdź❗
Ten zakaz obowiązuje już w niektórych krajach. Czy zostanie wprowadzony również w Polsce? Sprawdź❗
Ten zakaz obowiązuje już w niektórych krajach. Czy zostanie wprowadzony również w Polsce? Sprawdź❗

Co to jest fatfobia, jak się objawia i jak reagować?

Fatfobia jest uprzedzeniem, które dotyczy bardzo wielu osób, choć mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Pod pojęciem tym kryje się niechęć, stygmatyzacja i agresja wobec osób z otyłością i nadwagą. Przeczytaj artykuł, sprawdź, czy możesz być fatfobem. A może właśnie ty doświadczasz dyskryminacji ze względu na swoją sylwetkę?
Osoba otyła z problemem dyskryminacji z powodu fatfobii
Źródło: 123RF
W skrócie
  • Fatfobia to nie zaburzenie czy choroba, lecz uprzedzenie. Jak rasizm i homofobia.
  • Fatfob dyskryminuje osoby z otyłością i nadwagą. Czasem świadomie, czasem nie. Niekiedy posuwa się wobec nich do agresji.
  • Fatfobia dotyczy ogromnej części społeczeństwa, choć jest problemem, o którym do niedawna w ogóle się nie mówiło.
Spis treści

Reklama

Co to jest fatfobia? 

Fatfobia to uprzedzenie wobec osób otyłych, którego efektem jest dyskryminacja, a nawet agresja - zakamuflowana lub otwarta. Termin ten nie pochodzi ze słownika pojęć medycznych, lecz psychospołecznych, lokując się na jednej „półce” z takimi problemami jak rasizm, homofobia czy nietolerancja religijna.

Wbrew nieco mylącej nazwie, fatfobia niekoniecznie wiąże się z lękiem, choć są też teorie psychologiczne, które wyjaśniają, że to strach przed otyłością u siebie samego (lub innymi niedoskonałościami fizycznymi) podświadomie buduje głęboką niechęć do ludzi, których masa ciała odbiega od powszechnie akceptowanych wzorców.

Fatfobia bardzo często łączy się z fat shamingiem. Zjawisko to polega na piętnowaniu osób otyłych poprzez ich zawstydzanie, mniej lub bardziej jawne wyśmiewanie ich sylwetki, przypisywanie im określonych negatywnych właściwości. De facto jest to więc jeden ze skrajnych „objawów” fatfobii.

W tym kontekście pojawić się też może pojęcie body shamingu, które jest nieco szersze i oznacza wyszydzanie kogoś ze względu na wygląd - nie tylko tuszę, ale też inne cechy. Gwoli uzupełnienia można dodać, iż mówi się też o skinny shamingu, czyli deprecjonowaniu ludzi bardzo chudych (doświadczają tego na przykład osoby dotknięte anoreksją).

Definicja fatfobii nie jest do końca sprecyzowana, jako że mówi się o tym problemie od niedawna i głównie w sposób publicystyczny, nie naukowy. Niemniej uprzedzenia tego typu, choć wcześniej nie nazywane i nie opisywane, są obecne w wielu społeczeństwach od dawna, rozwijając się na znaczną skalę od początków XX wieku.

Wydaje się też, że jest dla nich duże przyzwolenie, w odróżnieniu od rasizmu czy homofobii. Badaczki P. Brochu i V. Esses napisały nawet, że fatfobia jest ostatnią akceptowalną kulturowo formą uprzedzeń.

Z drugiej strony widać w tej materii postęp. Problem zaczyna być nagłaśniany, wdrażane są też pierwsze działania mające mu zapobiegać. Takie jak choćby prawo przyjęte w 2023 roku przez władze Nowego Jorku, zabraniające dyskryminacji ze względu na wagę tak samo, jak z uwagi na płeć czy kolor skóry.

Reklama

Jak przejawia się fatfobia i kogo dotyka? 

Choć nie ma na ten temat szerszych badań, fatfobia może dotykać znaczną część populacji - niektórych w roli ofiary, innych w roli sprawcy, świadomego lub nie. Nie jest to bynajmniej zjawisko marginalne, lecz niemal powszechne.

Dyskryminacja ze względu na wagę i agresja wobec osób otyłych przybierają bardzo różne formy, nie tylko twarde, ale też miękkie, z pozoru niewinne.

Przejawem fatfobii jest żartowanie oraz powielanie stereotypów na temat osób otyłych, czy też wypowiadanie się o nich w sposób przesadny, nacechowany fałszywą troską, współczuciem czy obrzydzeniem. Nierzadko problem ten ewoluuje aż do granic dehumanizacji.

Osobom o większej masie ciała odbiera się cechy ludzkie i przydaje zwierzęce, nazywając je wielorybami czy słoniami lub też obrażając w inny sposób.

Należy pamiętać, że wypowiadanie takich sądów jest nie tylko przejawem własnych uprzedzeń, ale też potencjalnym źródłem czyjejś krzywdy. Dzieje się tak, kiedy ostrze agresji jest wprost wymierzone w daną osobę, ale też może się stać, gdy prześmiewcze opinie są wygłaszane na forum publicznym.

Fatfobia często prowadzi do dyskryminacji oraz przemocy seksualnej wobec osób otyłych. W pewien sposób za uwłaczające można już uznać rozważania typu: „jak uprawiać seks z kobietą otyłą” . Choć mogą one brzmieć czysto „technicznie”, de facto zawierają w sobie element stygmatyzujący ze względu na wagę.

Oczywiście czymś dużo gorszym jest jawne wyśmiewanie się czy krytykowanie ciała partnerki, partnera lub zupełnie obcych ludzi. W ostatnich latach media donoszą o niezwykle okrutnych praktykach polegających na uprawianiu seksu z osobami otyłymi dla zabawy - na przykład w ramach zakładu z przyjaciółmi.

Innym objawem fatfobii, mniej namacalnym i oczywistym, jest dyskryminacja osób z otyłością na niwie zawodowej. Eksperci rynku pracy od lat zwracają uwagę, że otyli mają większe problemy ze znalezieniem zatrudnienia, rzadziej awansują, mniej osiągają. Problem ten ma status tajemnicy poliszynela - jest powszechnie znany, nie mówi się jednak o nim, nie bada go, nie zwalcza tak jak innych form dyskryminacji.

To, co jest zauważalne w dorosłym życiu na rynku pracy, wcześniej dzieje się już w szkole. Dzieci otyłe są wyśmiewane, poniżane, dyskryminowane, stygmatyzowane, a nawet izolowane i wykluczane przez rówieśników.

Zdarza się, że swoją cegiełkę dokładają w tej materii nauczyciele oraz szkolni lekarze / pielęgniarki. Do nieprzyjemnych zdarzeń dochodzi między innymi w czasie zajęć z wychowania fizycznego, czy w czasie sporządzania bilansów zdrowotnych związanych z ważeniem. 

Reklama

Skąd biorą się uprzedzenia i niechęć do osób otyłych?

Uprzedzenia, niechęć, agresja, zachowania dyskryminacyjne wobec otyłych osób mają niezwykle zróżnicowane i rozbudowane podłoże. Najprostszym wyjaśnieniem jest niezgodność tuszy z obowiązującymi kanonami piękna, lansowanymi przez kino, prasę, portale społecznościowe, świat mody, branżę beauty i fitness. 

Niewątpliwie człowiek współczesny poddany jest presji owych wzorców i to już od najmłodszych lat, a warto dodać, że dolna granica powszechnie akceptowanych norm wciąż się obniża. Niewątpliwie aspekt ten ma ogromne znacznie, jednak ograniczanie się wyłącznie do niego byłoby daleko idącym uproszczeniem.

Otyłość i nadwaga są chorobami - to fakt. Czasem zawinionymi (niewłaściwa dieta, siedzący tryb życia), niekiedy nie (predyspozycje genetyczne, inne schorzenia, na przykład tarczycy). Jak wiele chorób - budzą lęk. Ten zaś stanowi idealne podglebie dla agresji - jest to jeden z typowych mechanizmów psychologicznych.

Naturalne bowiem jest, że człowiek chce unikać tego, czego się boi, a jeśli nie może tego uniknąć - obniża rangę zagrożenia, umniejsza mu lub z nim walczy. To, że otyłość widzi u innych ludzi, nie u siebie samego, niekoniecznie musi stanowić sprzeczność. Zachodzić może bowiem projekcja, czyli przeniesienie własnych lęków na otoczenie.

Aspekt zdrowotny stanowi w przypadku fatfobii tyleż potencjalną przyczynę, co też alibi dla postaw dyskryminacyjnych. Łatwo jest krytykować coś w imię troski o czyjeś zdrowie. Szkodliwość otyłości jest bowiem powszechnie znana, nie brakuje więc argumentów merytorycznych, by ją piętnować. Nawet jeśli faktyczny cel tych wypowiedzi jest inny.

Istnieją też znacznie bardziej rozbudowane teorie wyjaśniające podłoże fatfobii i jej rozwój na przestrzeni ostatnich stu kilkudziesięciu lat. Zbiera je w jedną całość i przytacza amerykańska dziennikarka Shira Feder. Swój esej rozpoczyna ona od przytoczenia danych Centers for Disease Control and Prevention, z których wynika, że 70 procent Amerykanów ma nadwagę lub jest otyłych, a następnie pisze znamienne zdanie: ci, którzy nie są otyli, boją się, że takimi się staną.

Efekt - 45 procent obywateli USA martwi się swoją wagą, a 45 milionów jest na diecie. Tego, że przytyje, obawia się połowa amerykańskich dziewczynek w wieku 3-6 lat (!). Z jednej strony dane te pokazują skalę problemu medycznego, jakim jest otyłość i nadwaga, z drugiej są ilustracją towarzyszącej temu psychospołecznej otoczki.

Shira Feder pisze, że jeszcze w XIX wieku znaczna tusza była oznaką bogactwa, a chuda sylwetka - biedy. Wszystko zaczęło się zmieniać w drugiej połowie owego stulecia. Jedna z teorii socjologicznych wyjaśnia, że u podłoża tego legły nowe wzorce żywienia i pracy.

Przemysł spożywczy zaczął dostarczać duże ilości żywności przetworzonej i dostępnej dla wszystkich. W związku z tym duża masa ciała, wcześniej świadcząca o dostępie do towaru deficytowego i luksusowego, czyli wartościowego jedzenia, przestała być wyznacznikiem społecznego statusu. Od tego momentu wahadło zaczęło się szybko przechylać w drugą stronę.

Z początku istotny był aspekt zdrowotny. Na przełomie XIX i XX wieku lekarze zaczęli mówić, że osoby szczupłe żyją dłużej, są atrakcyjniejsze fizycznie i bardziej stabilne emocjonalnie. Potem swoje dołożył do tego przemysł modowy oraz rodzące się kino.

Efektem nakręcającej się spirali było wprowadzenie na rynek produktów odchudzających i opracowanie pierwszych diet. Zaś po II wojnie światowej strach przed otyłością nabrał po raz pierwszy cech ogólnospołecznej fobii.

Wtedy też pojawiły się teorie deprecjonujące osoby dotknięte tym problemem. Tusza stała się symptomem nieprzystosowania, niepewności i zaburzeń emocjonalnych. Mówiono, że ludzie z nadwagą i otyłością są nieszczęśliwi, nadmiernie sobie folgujący oraz pozbawieni kontroli.

Do straszenia otyłością coraz częściej używano zatem argumentów najcięższego kalibru - wszak utrata zdrowia psychicznego jest dla wielu osób perspektywą wręcz przerażającą.

Nie bez znaczenia był też tradycyjny rasizm dużej części białych Amerykanów.

Sabrina Strings, autorka książki Fearing the Black Body: The Racial Origins of Fat Phobia napisała, że w pewnym momencie doszło do powiązania przez pseudonaukę tuszy z rasą. Powstał stereotyp dużej czarnej kobiety, sformułowano też pogląd, że biali są bardziej zdyscyplinowani, niż potomkowie dawnych niewolników. Według Strings smukłość stała się wyrazem amerykańskiej wyjątkowości.

Te i inne uprzedzenia zostały później „przemielone” na dziesiątki sposobów, pojawiając się w przekazach popkulturowych, doniesieniach naukowych i pseudonaukowych oraz zwykłych rozmowach.

Wspomniane teorie dotyczą rozwoju fatfobii w USA, z uwagi jednak na to, jak ogromny jest wpływ amerykańskiej kultury na resztę świata, mogą stanowić uniwersalną opowieść o pierwotnych przyczynach tego typu uprzedzeń.

Reklama

Fatfobia w Polsce

Fatfobia w Polsce nie różni się szczególnie od tego, co obserwuje się w całym kręgu cywilizacji zachodniej. Zjawisko to nie jest szczególnie intensywnie badane, więc jego pełna skala nie jest znana. Można tylko podejrzewać, że jest ona niemała.

W ostatnim czasie szerokim echem odbił się raport aktywistek grupy Vingardium Grubiosa, oparty na przeprowadzonych przez nie badaniach odnośnie traktowania osób z nadwagą i otyłością w służbie zdrowia.

Wynika z niego, że fatfobia u lekarza w polskich realiach kwitnie w najlepsze i często przybiera drastyczne formy. W badaniu wzięło udział aż 1200 osób (w większości kobiet), trudno więc mówić o przypadkowości sformułowanych na jego podstawie wniosków.

Niepochlebne komentarze, złośliwości, zaczepki, czy wręcz wulgarne odzywki - na to wszystko skarżą się Polacy. Przykłady? Jedna z pacjentek usłyszała, że fotel ginekologiczny jest skonstruowany z myślą o kobietach, nie o wielorybach.

Inna skarży się, że „przyszła do lekarza z bólem gardła, a wyszła z informacją, że “ubrana jeszcze jakoś wygląda, ale kiedy się rozbierze, to widać, że jest gruba”. Kolejnej lekarz internista polecił zamknąć się w pokoju i wyrzucić klucz przez okno. Żeby dzięki temu stracić na wadze i być tak szczupłą, jak jego córki startujące w zawodach sportowych.

Następna z uczestniczek badania wspomina: „lekarz stwierdził, że moje dolegliwości (cukrzyca, hashimoto) znikną wraz z ociekającym ze mnie tłuszczem”. Kolejne cytaty?

Ratownik medyczny: „po się ta gruba pchała w góry”. Ortopeda: „grubasów nie leczę”. Chirurg: „tak zapuszczonej kobiety jak pani, nie wiedziałem”. Takich przykładów jest w raporcie znacznie więcej.

Na porządku dziennym jest pouczanie: „trzeba się za siebie wziąć”, „proszę przejść na dietę MŻ” (mniej żreć). Co bardzo charakterystyczne, uwagi te wygłaszane są często bez większego związku ze zgłaszanymi dolegliwościami. Opinię na temat wyglądu swojego ciała można usłyszeć nawet u stomatologa. Zdarza się, że otyłość jest podstawą odmowy wykonania badania, a nawet postawienia diagnozy.

Z drugiej strony ofiarom tego typu dyskryminacji zdarza się rezygnować z leczenia - ze wstydu i strachu przed kolejną upokarzająca sytuacją.

Z raportu wynika, że wśród osób, które doświadczyły fatfobi:

  • 49 proc. zaczęło unikać niektórych badań;
  • 25 proc. w istotny sposób ograniczyło kontakty ze służbą zdrowia;
  • 13 proc. całkowicie zrezygnowało z leczenia.

Raport dotyczy tylko jednego wycinka społecznej rzeczywistości, ale bardzo specyficznego i ważnego. Autorki opracowania zaznaczają, że dyskryminacja ze strony lekarza, a więc specjalisty posiadającego kluczowe dla zdrowia i życia kwalifikacje, jest jawnym nadużyciem władzy i autorytetu.

Reklama

Jak reagować na fatfobię? 

Jak reagować na fatfobię, będąc jej świadkiem? Warto zaoferować natychmiastowe wsparcie ofierze. Może to być ciepłe słowo, ale czasem wystarczy stanąć u jej boku. W ten sposób wysyła się też sygnał do osoby dyskryminującej pokazując, że jej zachowanie nie zostało zaakceptowane, nie wzbudziło poklasku i rozbawienia w szerszym audytorium.

Nie zawsze się to sprawdza - wiele zależy od sytuacji, kontekstu, konkretnych ludzi - ale często rola takich gestów może być fundamentalna. Należy jednak uważać, by wsparcie nieopatrznie nie zamieniło się w miękką formę fatfobii.

Fatalnym rozwiązaniem byłoby pocieszanie ofiary słowami: nie martw się, że jesteś gruba, to nic nie znaczy. Lub w podobny sposób, de facto również silnie stygmatyzujący. W takich sytuacjach warto też zachować spokój.

Argumenty merytoryczne mają większą moc oddziaływania niż agresja słowna lub fizyczna wobec osoby wykazującej przejawy fatfobii. Tym bardziej, że może ona być kompletnie nieświadoma wagi swoich słów czy czynów.

Jeżeli zaś samemu jest się ofiarą fatfobii, warto z problemem zmierzyć się w sposób konstruktywny. Najbardziej efektywne wsparcie uzyska się w tej materii w gabinecie psychoterapeutycznym, ale doskonałą opcją jest też duża dawka ciepła uzyskanego od rodziny i przyjaciół. Niewskazane są zachowania autodestrukcyjne (izolacja społeczna, unikanie kontaktów z lekarzami, zajadanie stresu etc.).

Warto nauczyć się rozróżniać, co jest przejawem fatfobii, a co rzeczową rozmową o problemie zdrowotnym, jakim otyłość i nadwaga niewątpliwie są. Nie każdy lekarz sugerujący redukcję masy ciała jest fatofobem. Jeśli czyni to w sposób profesjonalny, kulturalny i umotywowany wskazaniami medycznymi, jest to wyłącznie porada lekarska, a nie dyskryminacja ze względu na wagę ciała.

Reklama

Jak pozbyć się fatfobii? 

Jak pozbyć się fatfobii? To pytanie, na które niezwykle trudno odpowiedzieć w jednoznaczny sposób. Ponieważ nie jest to choroba ani zaburzenie, nie można go leczyć farmakologicznie.

W skrajnych przypadkach, kiedy uprzedzenie wiąże się z patologicznymi zachowaniami lub nieadekwatnymi emocjami (obrzydzenie, strach, agresja), rozwiązaniem może być psychoterapia.

Jednak w przypadku takich przejawów fatfobii, jak wyśmiewanie osób otyłych czy powielanie stereotypów, podstawę stanowi samodzielna praca. Pierwszym krokiem jest nabranie świadomości istnienia problemu w samym sobie. W praktyce jest to bardzo trudne z uwagi na kulturowe uwarunkowania i fakt, że fatfobia kwitnie w najlepsze wszędzie wokół, choć mało kto ją w ten właśnie sposób ją nazywa, mało kto dostrzega i mało kto o niej mówi.

Niewątpliwie pomocna w pracy nad zmianą nastawienia jest wiedza na temat konsekwencji fatfobii. Szeroko mówi się o tych psychicznych, takich jak rozwój zaburzeń nerwicowo-lękowych i depresji, z próbami samobójczymi w skrajnych wypadkach włącznie.

Znane są też efekty społeczne, wśród których można wymienić m.in. izolację, osamotnienie, redukcję perspektyw zawodowych. Ale warto mówić również o skutkach czysto fizycznych.

Jak można przeczytać w raporcie Vingardium Grubiosa, doświadczenie fatfobii na własnej skórze może paradoksalnie powodować dalszy przyrost masy ciała. Efektem doznanych upokorzeń może bowiem być nieregularne odżywianie się, rezygnacja z aktywności fizycznej, czy wzrost stężenia niektórych hormonów.

Warto o tym pamiętać, jeśli ktoś w swoich przytykach kieruje się faktyczną troską o drugą osobę

Czytaj również

Bibliografia

  • Shira Feder, Strach przed tłuszczem: ostatni bastion uprzedzeń, https://nowyobywatel.pl/2022/02/23/strach-przed-tluszczem-ostatni-bastion-uprzedzen/, [data dostępu 15. 06. 2023]
  • Urszula Chowaniec, Natalia Skoczylas, Nie myślała Pani o schudnięciu - doświadczenia grubych osób w kontakcie ze służbą zdrowia, https://www.vingardiumgrubiosa.pl/wp-content/uploads/2023/01/Raport-Vingardium-Grubiosa.pdf, [data dostępu 15. 06. 2023]
Piotr  Brzózka - dziennikarz wyróżniony w konkursie Dziennikarz Medyczny Roku 2023
Artykuł napisany przez
Piotr Brzózka - dziennikarz wyróżniony w konkursie Dziennikarz Medyczny Roku 2023
Dziennikarz wyróżniony w konkursie "Dziennikarz Medyczny Roku 2023". Autor tysięcy publikacji o tematyce medycznej, ekonomicznej, politycznej i społecznej. Przez 15 lat związany z Dziennikiem Łódzkim i Polska TheTimes. Z wykształcenia socjolog stosunków politycznych, absolwent Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego. Po godzinach fotografuje, projektuje, maluje, tworzy muzykę.
Pokaż więcej
Czy ten artykuł był dla Ciebie pomocny?
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami na
temat zdrowia i zdrowego stylu życia,
zapraszamy na nasz portal ponownie!
Więcej z kategorii Zaburzenia lękowe
Tanatofobia - lęk przed śmiercią. Jak sobie radzić? Leczenie
Śmierć
Somnifobia - lęk i strach przed snem. Jak leczyć?
Mężczyzna odczuwający wielki strach przed zaśnięciem
Trauma - co to jest i jak się objawia? Czy można ją dziedziczyć?
Podobne artykuły
Samotna kobieta
Lęk przed samotnością: objawy. Jak sobie radzić z monofobią?
Kobieta w panice
Atak paniki – objawy. Jak wygląda, ile trwa i co robić?
Nerwica lękowa - objawy i leczenie. Jak z nią walczyć?
Kobieta z zaburzeniami adaptacyjnymi
Zaburzenia adaptacyjne - jakie mają objawy?
Pacjent z maseczką przeciwzakaźną
Lęk przed chorobami nowotworowymi i zakaźnymi. Jak leczyć?

Reklama