Profanacja ciał
W XIX wieku znacznie zmienił się status szpitali, które wcześniej uznawane były za miejsce umierania, a nie leczenia. Lekarze specjalizujący się w operacjach musieli dokładać wszelkich starań, by leczyć ludzi efektywniej.
W praktyce lekarskiej możliwe było używanie zwłok przestępców do nauki anatomii w specjalnych szkołach anatomicznych. Zapotrzebowanie na materiał do nauki było jednak coraz większe. Stąd też pojawiały się pogłoski o wykradaniu ciał z cmentarzy i ich profanacji dla celów medycznych (wątek ten poruszony zostaje w XIX-wiecznej powieści Mary Shelley „Frankenstein”).
Znana jest historia Williama Milarda, pracownika XIX-wiecznej szkoły anatomicznej w Londynie. Przyłapany został na przyszpitalnym cmentarzu z workiem i łopatą w ręku. Zarzucono mu wykradanie ciał z grobów oraz skazano na więzienie.
Dochodziło również do sytuacji, w której szpitale sprzedawały ciała zmarłych. Zdarzało się nawet, że dla pozyskania ciał do nauki dokonywano morderstw. Ludzie, obawiając się o swój los, po śmierci zabezpieczali trumny oraz groby przed rabunkami.
Reklama
Brak podstawowej higieny w szpitalach
Do dziś dziwi fakt, że nie sterylizowano narzędzi służących do operacji. Różnego typu piły, cążki czy kleszcze nie były czyszczone przed kolejną operacją. Stąd odsetek śmierci w szpitalach wciąż był wysoki.
Rewolucji w higienie szpitalnej dokonał położnik Ignaz Semmelweis. Bardzo częstą przyczyną śmierci matek była gorączka poporodowa. W celu odkrycia przyczyny tych zgonów, rozpoczął obserwację lekarzy, którzy przeprowadzali operacje oraz pomagali w odbieraniu porodów. Wyniki były zatrważające.
Bardzo często przeprowadzanym zabiegiem była autopsja, która służyła odkryciu dokładnej przyczyny śmierci. Następnie ci sami lekarze udawali się na obchód i badali ciężarne kobiety. Ignac Semmelweis odkrył przyczynę – bakterie przenoszono ze zmarłych prosto w drogi rodne kobiet.
Po wprowadzaniu obowiązkowego odkażania rąk liczba zgonów wśród matek gwałtowanie spadła. Lekarze nie chcieli jednak przyznać się do błędu i zarzucali położnikowi kłamstwo. W wyniku walki z lekarzami o mycie rąk oraz coraz większej obsesji na tym punkcie, został zamknięty przez rodzinę w zakładzie psychiatrycznym. Niedługo potem zmarł.
Reklama
Szczepienia
Ważną postacią dla rozwoju ówczesnej medycyny był Ludwik Pasteur, współwynalazca teorii na temat chorób zakaźnych oraz szczepień ochronnych. Leczenie chorób zakaźnych okazywało się coraz bardziej prawdopodobne. Odkrycie szczepionek na wściekliznę, cholerę oraz dżumę zmniejszyło liczbę osób umierających na powszechne wówczas choroby zakaźne.
Badania nad fermentacją wina oraz mleka spowodowały natomiast odkrycie bakterii odpowiedzialnych za infekcje u zwierząt i ludzi. To z kolei dało początek pasteryzacji – podgrzewaniu substancji do odpowiednich temperatur, które zabijają szkodliwe bakterie.
Czytaj też: Historyczne oblicza medycyny – średniowiecze
Obraz: Henri Gervex, Przed operacją, 1887