Pierwsze objawy autyzmu u dzieci
Pierwsze objawy autyzmu wystąpiły u Mateusza, gdy miał 2,5 roku. Zaniepokoiło nas, że właściwie nic nie mówił i bardzo mało rozumiał, a pojedyncze zwroty szybko zapominał.
- Dziwnie się zachowywał,
- kręcił się w kółko,
- chodził na palcach,
- układał różne przedmioty w rządkach,
- specyficznie się bawił.
Na przykład zamiast całego autka interesowały go jedynie kółka. W pewnym momencie Mateusz stał się też nadpobudliwy.
Reklama
Diagnozowanie spektrum autyzmu
Jak rozpoznać autyzm u dzieci? Poszliśmy do pediatry – lekarka uspokoiła nas, że chłopcy wolniej się uczą niż dziewczynki. Dopiero po drugiej wizycie otrzymaliśmy skierowanie do psychologa. Na wizytę czekaliśmy 2 miesiące, bo były wakacje. Po wakacjach okazało się, że jest to przychodnia dla dzieci głuchoniemych, czyli nie dla Mateusza...
Wkrótce urodził się drugi synek – Kuba. I wtedy objawy autyzmu się nasiliły. Często nie mieliśmy z Mateuszem żadnego kontaktu. Dziecko potrafiło bardzo długo kartkować książkę bez obrazków. Notorycznie wybudzało się w środku nocy i chciało się bawić, przy czym nadal nie były to zabawy typowe dla maluchów w jego wieku.
W internecie natknęliśmy się na tekst o autystycznym dziecku. Zaczęliśmy kojarzyć opis z zachowaniem Mateusza. Już mocno zaniepokojeni poszliśmy prywatnie do psychologa dziecięcego. Od razu stwierdził, że podejrzewa autyzm.
Powiedział, że jest prywatny ośrodek, który zajmuje się diagnozowaniem i terapią dzieci autystycznych, ale na wizytę w placówce trzeba czekać pół roku.
Postanowiliśmy, że nie można tracić tych 6 miesięcy. Trafiliśmy do prywatnego łódzkiego ośrodka. Przez pół roku, raz w tygodniu, chodziliśmy tam z Mateuszem na zajęcia terapeutyczne. Po 6 miesiącach poszliśmy na wizytę diagnostyczną. Po 3 godzinach diagnozy psycholog orzekł: autyzm.
Byliśmy załamani… Mateusz dostał się do przedszkola dla dzieci autystycznych i chodził do poradni. Teraz uczęszcza do tego przedszkola na 4 godziny dziennie, ma też zajęcia w zgierskim Ośrodku Wczesnej Interwencji oraz w przedszkolu integracyjnym, które realizuje program wczesnego wspierania rozwoju.
Reklama
Praca z dzieckiem autystycznym
Autystyczne osoby potrzebują wielu zajęć terapeutycznych. Mateusz ma spotkania z logopedą, zajęcia psychoedukacyjne i z integracji sensorycznej (SI). Zajęcia psychoedukacyjne rozwijają funkcje poznawcze i motoryczne. Integracja sensoryczna to zajęcia ruchowe stymulujące zmysły wzroku i słuchu, które u dzieci autystycznych są bardziej zaburzone. To są zajęcia ruchowe, czyli bujanie się, skakanie, obracanie.
Mateuszek ma też raz w tygodniu zajęcia ruchu rozwijającego. Są to zajęcia wykonywane wspólnie z innymi dziećmi i ich rodzicami. Dzieci z autyzmem trzeba nauczyć wykonywania poleceń i naśladowania. Na przykład jeden z rodziców, trzymając za rączkę swoje dziecko, podaje piłkę drugiemu dziecku. Drugi rodzic odbiera piłkę i podaje kolejnemu dziecku. Z czasem dzieci powinny same sobie podawać piłkę.
W domu, bawiąc się z Mateuszem, też wplatamy elementy terapii sensorycznej. Są to zabawy polegające na skakaniu na piłce czy przechodzeniu pod tunelem. Zamontowaliśmy huśtawkę, bo ona też jest zalecana dla dzieci z autyzmem.
U dzieci z tą chorobą występują problemy gastrologiczne, które wymuszają stosowanie specjalnych diet. Badania wykazały, że Mateusz w przewodzie pokarmowym ma grzyby i pasożyty, które powodują zaparcia, bóle brzucha albo rozwolnienia. W jednej z poradni zalecono nam, aby Mateusz przebywał na diecie bezglutenowej.
W Centrum Alergologii prof. Krzysztofa Buczyłko przeprowadziliśmy też badania na nietolerancje pokarmowe, a konkretnie na ilość przeciwciał IgG. Badanie nietolerancji IgG wykonuje się w przypadku alergii, która objawia się po dłuższym okresie, co powoduje, że pojawiających się stanów zapalnych jelit można nie skojarzyć z reakcją alergiczną. Dzieci z autyzmem często mają nietolerancję na przeciwciała IgG. Badania ujawniły, że Mateusz nie toleruje soi, sezamu, orzechów i kilku innych produktów.
Reklama
Dieta dziecka autystycznego
Dietę bezglutenową zarzuciliśmy, bo wydała się niewłaściwie dobrana. Obserwujemy Mateusza po jedzeniu. Gdy widzimy wysypkę po spożyciu jakiegoś produktu, więcej go nie podajemy. Na przykład nie podajemy mu jajek, ale już mleko i produkty glutenowe dziecko je i nic złego się nie dzieje.
Dowiedzieliśmy się też, że u dzieci autystycznych są lepsze i gorsze okresy tolerowania różnych produktów. Gdy występują problemy z metabolizmem, to idziemy z Mateuszem do poradni metabolicznej, bo nie warto poprzestawać na rutynowych badaniach.
Dzieci z autyzmem mające problemy z jelitami gorzej wchłaniają pierwiastki, co grozi opóźnieniem rozwoju. Dlatego Mateuszowi podajemy różne leki i suplementy. Niektóre suplementy są pochodzenia zagranicznego, przy czym część jest niedostępna na polskim rynku, więc kupujemy je przez internet. W tym przypadku chodzi o suplementy o dużych dawkach, których brakuje w naszych aptekach.
Reklama
Terapia dzieci z autyzmem
Zdiagnozowanie u Mateusza autyzmu było dla nas ciosem, z którego do tej pory się nie otrząsnęliśmy. Jesteśmy też potwornie zmęczeni… Ostatnie 2 lata żyjemy tylko autyzmem. Kontakty towarzyskie się pourywały, nie mamy czasu na spotkania. Opieka nad dzieckiem autystycznym jest szalenie absorbująca.
Na przykład w czasie diety Mateusz potrafił przeszukiwać obcym osobom torby w poszukiwaniu słodyczy. Mieszkamy blisko torów kolejowych i był czas, że słysząc pociąg, Mateusz musiał siedzieć na parapecie okna. Inaczej dostawał ataku szału. A pociągi tu jeżdżą co godzinę. Na szczęście w codziennych obowiązkach bardzo pomagają nam nasze mamy.
Wspieramy się wzajemnie, aby wytrzymać psychicznie. Terapią są też całodzienne warsztaty dla rodziców mających dzieci autystyczne. Podczas tych zajęć dzielimy się doświadczeniami. To na chwilę pomaga.
Problemem jest też to, że koszty diagnozowania, leczenia i terapii są bardzo duże. Na przykład zbadanie nietolerancji na 1 produkt kosztuje 45 zł. A my przebadaliśmy nietolerancję na 90 produktów. W aptekach czasem zostawialiśmy 600-800 zł. A z powodu autyzmu tylko jedno z nas pracuje.
________________________________________
Reklama
Pediatra Grażyna Jędrzejczyk o dzieciach autystycznych
Choć wciąż szuka się przyczyn autyzmu, ostatnio uważa się, że może to być wada wrodzona. W autyzmie dochodzi do niedotlenienia struktur mózgowych. Choroba ujawnia się między 2. a 3. rokiem życia dziecka, stąd wielu rodziców jako główny powód wskazuje szczepienia. Obecnie nie ma żadnych badań potwierdzających, że rzeczywiście to one ponoszą winę za autyzm.
Leczenie autyzmu to pobudzanie obszarów nieaktywnych mózgu pod postacią różnorodnych terapii i innych działań dydaktyczno-wychowawczych. Ośrodkiem integrującym i wspierającym chorych i ich rodziny jest np. Fundacja Synapsis czy Navicula. Wielospecjalistyczne ośrodki prowadzą zajęcia, aby dzieci z autyzmem mogły nawiązać kontakt z otoczeniem i uczestniczyć w życiu społecznym, rodzinnym, towarzyskim. Aby nauczyły się jak najlepiej wykorzystać swój potencjał.