Ten zakaz obowiązuje już w niektórych krajach. Czy zostanie wprowadzony również w Polsce? Sprawdź❗
Ten zakaz obowiązuje już w niektórych krajach. Czy zostanie wprowadzony również w Polsce? Sprawdź❗
Ten zakaz obowiązuje już w niektórych krajach. Czy zostanie wprowadzony również w Polsce? Sprawdź❗

Nieważne jak stajemy się rodzicami, każde dziecko to cud

"Walka z niepłodnością to taki wszechobecny kryzys na wszystkich płaszczyznach życia. Począwszy od osobistego poczucia chronicznej porażki, na relacji z partnerem skończywszy. Nazywam to rollercoasterem emocji i maglem dla związku".
Kubek stoi na stole
Źródło: 123RF
Spis treści

Niepłodność niestety staje się coraz powszechniejszym problemem. Jak szacuje WHO dotyka ponad 3 mln osób w Polsce. Wśród nich jest również nasza Bohaterka, która zgodziła się opowiedzieć o swoich zmaganiach z niepłodnością.

Emilia dzieli się swoją historią również na Instagramie jako @dinozaur_nieplodnosci, wspierając tysiące kobiet w tej nierównej walce. 

 

Zacznijmy od początku... 

Kiedy ją poznałaś - niepłodność?

Poznałam ją wiele lat temu. Pierwotnie jako obserwatorka starań osób z mojego najbliższego otoczenia. Jakiś czas później okazało się, że my również zostaliśmy wciągnięci przez los w to bagno jakim jest niepłodność. Poznałam zatem problem z obu stron barykady. 

Reklama

Czym dla Ciebie jest niepłodność?

To 27% mojego całego życia, cały okres trwania mojego małżeństwa. To tak integralna część mojego dorosłego życia, że wątpię w to że uda mi się kiedykolwiek uwolnić od piętna, jakie wywarła ona na mnie. Od zawsze kieruję się jednak zasadą - jeśli nie możesz pokonać wroga, zaprzyjaźnij się z nim. Nazwanie niepłodności przyjaciółką jest dużym nadużyciem i oksymoronem, mimo to jestem w stanie doszukać się pozytywów, jakie dała mi walka o dziecko.

Czy wiedziałaś wcześniej o możliwych problemach z płodnością czy rozpoczęły się one w momencie starań o dziecko? 

Odkąd zaczęłam dojrzewać wiedziałam, że mój organizm nie funkcjonuje w idealny sposób. Moje cykle miesięczne były od zawsze nieregularne i gdzieś głęboko w podświadomości czułam, że to może być problem. Mimo to zawsze słyszałam od lekarzy słowa jest Pani młoda - taka widocznie Pani uroda.

W jakim wieku rozpoczęłaś starania o dziecko? 

W wieku niespełna 23 lat - i chwała za to, ponieważ miałam dużo czasu na diagnostykę i leczenie. Kobiety w dzisiejszych czasach decydują się dużo później na założenie rodziny. Rozpoczynając starania o dziecko po 30. często brakuje czasu na ewentualne działanie i szukanie przyczyn. I nie jest to z mojej strony krytyka osób, które decydują się na późniejsze rodzicielstwo. Jest to bowiem bardzo indywidualna sprawa. Nie oceniam nikogo, bardziej stwierdzam fakt.

Mam poniekąd żal, że na rutynowych wizytach u ginekologów tak często bagatelizowane są pewne przesłanki, które mogą świadczyć o potencjalnych problemach w przyszłości. Kuleje również edukacja w kierunku samoobserwacji cyklu miesięcznego wśród kobiet. 

Jak długo walczyliście o wymarzone dwie kreski na teście?

Trwało to 8,5 roku.

Jak kolejne miesiące niepowodzeń wpływały na Twoją psychikę, a jak na psychikę partnera? 

To bardzo trudne pytanie. Walka z niepłodnością to taki wszechobecny kryzys na wszystkich płaszczyznach życia. Począwszy od osobistego poczucia chronicznej porażki, na relacji z partnerem skończywszy. Nam całe szczęście udało się z tego wyjść obronną ręką, ale nie jestem w stanie zliczyć tych wszystkich trudniejszych chwil.

Nazywam to rollercoasterem emocji i maglem dla związku. Obydwoje mamy silne charaktery. Z reguły nie poddajemy się, choć i takie sytuacje się zdarzały. Całe szczęście w momentach zwątpienia, druga strona była tą tarczą i chwilami walczyła za nas dwoje. Gdyby nie to wsparcie jakim dla siebie byliśmy przez cały czas byłoby bardzo krucho z psychiką. Cudownie kiedy potykasz się i wiesz, że to silne ramię jest zawsze obok i możesz się na nim oprzeć. 

Czy niepowodzenia wpływały na Twoje relacje z bliskimi? Jak? 

My mamy to wielkie szczęście, że nasi bliscy od początku byli dla nas ogromnym wsparciem. Nigdy nie zadawali zbędnych pytań, nie udzielali rad, nie starali się umniejszać naszego problemu. Oczywiście kolejne informacje o ciążach i przychodzące na świat dzieci w naszym otoczeniu były powodem do zazdrości i nigdy tego specjalnie nie ukrywaliśmy. Zazdrość nie jest zła, to normalne uczucie jakie towarzyszy parom starającym się latami o dziecko. Nie można z nią walczyć, a już broń Boże krytykować osoby, które się do niej przyznają. Oczywiście dopóki zazdrość nie przeradza się w zawiść i życzenie komuś źle, bo są już bardzo złe i wyniszczające emocje.

Myślę, że wiele dała nam otwartość i mówienie wprost o tym, co aktualnie przeżywamy. Wiem, że to bardzo trudne i nie każdy potrafi się zdobyć na odwagę, aby opowiedzieć o swoim problemie. 

Kiedy, po jakim czasie zdecydowałaś się na konsultację lekarską związaną z płodnością?

Po ponad pół roku. Skłamałam wtedy że staramy się ponad rok, by ktokolwiek zechciał się zająć naszym przypadkiem. Jest bowiem przyjęte, że do roku starań nie podejmuje się żadnej diagnostyki. Tak jak wspomniałam wcześniej od zawsze czułam, że mogę mieć problemy. Jeśli zdrowa kobieta ma w ciągu roku około 12 szans na zajście w ciążę, a ja przez 6 miesięcy miałam ich jedynie 4 to zapaliła się gdzieś tam czerwona lampka. 

W ilu klinikach konsultowałaś swój przypadek, a w ilu podjęłaś leczenie?

Stricte kliniki leczenia niepłodność - 3, ilości konsultacji u ginekologów i innych specjalistów nie jestem w stanie zliczyć.

Dlaczego zdecydowałaś się skorzystać z usług kolejnych klinik?

Nie wierzę w pojęcie niepłodności idiopatycznej, czyli takiej, która nie ma przyczyny. Słysząc takie bajki z ust lekarzy uciekałam gdzie pieprz rośnie. Moim hitem w TOP3 bzdur był pan prof. z Wrocławia, który chwali się znajomością w zakresie leczenia niepłodności. Po zbadaniu mnie i przejrzeniu wyników (które już wtedy jasno wskazywały na część z przyczyn niepłodności) zainkasował 300zł, powiedział, że jestem zdrowa i mam się więcej modlić. To nie jest żart. 

Borykasz się z płodnością pierwotną czy wtórną?

Pierwotną. 

Czy możesz nam zdradzić, co jest powodem Twojej niepłodności?  

PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, laktozy, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTR, DTRR, nieszczelne jelita, endometrioza, czynnik immunologiczny…

Jak znosiłaś fizyczny ból związany z leczeniem niepłodności? Czy leczenie jest bolesne?

Mam całe szczęście wysoki próg bólu i charakter sportowca. Leczenie niepłodności jest bardzo bolesne fizycznie. O ile kolejne wizyty na fotelu ginekologicznym były już dla mnie codziennością, to ból związany z leczeniem operacyjnym, badaniem drożności jajowodów czy chociażby robieniem codziennych zastrzyków odcisnął ślad w mojej psychice. 

Czy zdecydowaliście się na procedurę in vitro? Ile razy?

Tak. pierwsza procedura, pierwszy transfer szczęśliwie udane.

Jak bliscy zareagowali na in vitro?

To jest przepiękna historia i świadectwo tego, że można unieść się ponad pewnymi podziałami. Nasi najbliżsi mają bardzo pozytywne nastawienie do tematu in-vitro. Mamy jednak wśród znajomych i dalszej rodziny osoby, które nie zgadzają się z metodą in-vitro z pobudek ideologicznych. Mimo to, dostaliśmy od nich wiele wsparcia i pozytywnych wiadomości. Nieważne w jaki sposób stajemy się rodzicami czy to in vitro, adopcja, wpadka. Każde dziecko to cud.

Czy udało się Wam skorzystać z dofinansowania leczenia niepłodności, czy też samodzielnie finansowaliście leczenie? 

W większości koszty ponieśliśmy sami i są to tak niebotyczne sumy, że aż włos się na głowie jeży. Przy samym in-vitro skorzystaliśmy z dofinansowania, jakie nam przysługuje ze strony islandzkich związków zawodowych. Od 7 lat mieszkamy i pracujemy na Islandii, dlatego mogliśmy liczyć na konkretne wsparcie ze strony Islandii, mimo że do procedury podeszliśmy w Polsce.

Czy zdecydowaliście się na przerwę w staraniach lub myśleliście o świadomej bezdzietności? Dlaczego?

Oczywiście mamy za sobą etapy, kiedy byliśmy bliscy poddania się. Prawdę mówiąc, in-vitro było ostatnim przystankiem w naszej drodze. Jeśli by się nie udało, byliśmy gotowi na plan B. Czyli zaprojektowanie przyszłości w wersji 2+koty.

Jak oceniasz wiedzę społeczeństwa na temat niepłodności? Czy należy coś zmienić w edukacji Polaków?

Jest fatalnie. Wciąż większość osób zmagających się z niepłodnością musi znosić codziennie setki głupich komentarzy, pytań, żartów. Niepłodność w oczach społeczeństwa jest powodem do wstydu, tak jakby posiadanie dziecka było obowiązkiem i największym osiągnięciem ludzkości. Osoby bezdzietne są często narażone na ostracyzm.

Wciąż doszukuje się winy za niepłodność w konkretnej osobie, a to jest problem pary. Wina leży w chorobach, a nie w osobie, która jest nimi obarczona. Niestety światopogląd jakim kieruje się część naszego społeczeństwa i wszechobecna ideologiczna krytyka metody in-vitro nie pomaga.

Osobiście nie uważam, że jest to metoda leczenia niepłodności. To jedna z metod, dzięki której jesteśmy w stanie ominąć pewne etapy zapłodnienia. To metoda, która owszem leczy, ale w przypadku niedrożnych jajowodów lub bardzo niskiej jakości nasienia. Nie jest ona jednak złotym środkiem, jakim ją kreuje większośc klinik leczenia niepłodności.

Zawsze będę to powtarzać, że zanim podejmiemy decyzję do in vitro należy gruntownie zdiagnozować problem i jego źródło. Dlatego ważne jest to, aby edukować społeczeństwo. Po pierwsze, aby ustrzec pary przed głupimi docinkami ze strony otoczenia. Po drugie, by ustrzec pary przed lekarzami nastawionymi jedynie na zysk. Po trzecie, by żadna droga, która prowadzi do rodzicielstwa nie była krytykowana.

 

Emilio, dziękujemy, że podzieliłaś się z nami swoją historią. 

 

Zapraszamy na prywatny profil Emilii na Instagramie

Źródło: Prywatny profil dinozaur_nieplodnosci [data dostępu:30.09.2021]

 

 

 

 

Dominika Urbaniak
Artykuł napisany przez
Dominika Urbaniak
Content to jej świat. Swoje umiejętności szlifowała jako copywriterka w branży medycznej, a następnie jako redaktor w portalu o tematyce zdrowotnej. W Pharma Partner zajmuje się przygotowaniem analiz treści serwisu, a na ich podstawie dopasowanych artykułów dla klientów komercyjnych. Jej misją jest zwiększanie świadomości produktu poprzez edukację opartą na rzetelnej wiedzy i źródłach naukowych.
Pokaż więcej
Czy ten artykuł był dla Ciebie pomocny?
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami na
temat zdrowia i zdrowego stylu życia,
zapraszamy na nasz portal ponownie!
Więcej z kategorii #staramysię
Niepłodność jest dla mnie jak rozstanie
szczęśliwa para
Niepłodność to synonim niewiedzy, frustracji i strachu o to, co przyniesie przyszłość
Zmartwiona kobieta siedzi na kanapie i patrzy w okno
Do starań o dziecko byliśmy odpowiednio przygotowani
Trzy krzesła w parku
Podobne artykuły
Kobieta u lekarza
Czy monitoring owulacji może zwiększyć szansę zajścia w ciążę?
Kubek stoi na stole
Chcemy mieć dziecko, ale to pragnienie nigdy nas nie ograniczało
Kobieta stoi przy oknie, trzyma w ręku filiżankę
Niepłodność zabrała mi radość starań o dziecko, taką beztroskę, która powinna się z tym wiązać
Para trzyma w ręku test ciążowy
Niepłodność jest bliżej, niż nam się wydaje
Kobieta trzyma w ręku test ciążowy
Nie radziliśmy sobie ze swoimi emocjami, szczególnie po stratach

Reklama


Skąd się bierze "uczulenie na fruktozę"? 🍎
Dowiedź się!